Zaczęło się jak zawsze po sobocie :) powrót do domu około 4 dotarliśmy z Devilem.
czyli nie za dużo snu :P godzina 8 budzik dzwoni wiec co robi kitajec wyłącza go i kładzie się dalej spać :P Po chwili komórka dzwoni ehhh trzeba wstać jakoś mi się to udaje choć nie ukrywam, ze z problemami utrzymania pionu.
Jakoś po kilku długich minutach jest jakoś w miarę ok ze nawet iść się da jakoś prosto.
Trzeba było się ogarnąć wiec na wejście szklanka maślanki i soku pomidorowego.
Wybiła godzina 9 kurde ale ten czas leci sobie pomyślałem, mamuśka z domu już wybyła do moich małych bąbli :) devil dalej śpi co by tu zrobić ? o wiem śniadanko ;)
I zacząłem szukać do głowy na szybko przyszło mi zrobienie jajecznicy lecz za dużo z niej nie wyszło (brak składników) i tylko ugotowałem jajka :) opierając się na instrukcji z neta jak to zrobić. jakoś się udało choć w głowie jeszcze huczało.
śniadanko zrobione :) obudziłem devila zjedliśmy i się zrobiło grubo po dziesiątej
Czas zmykać na rower ;) przeprałem się i wybyłem jadąc na miejsce spotkania wstąpiłem do Kamili :) na chwilę i tak zleciało do ok 11:30 teraz już z pospiechem pojechałem na miejsce zbiórki na 11:35 a miałem do przejechania około 9km dojeżdżając na miejsce mojej grupy jeszcze nie było albo już nie było. Upewniając się komórką gdzie są dowiedziałem się, że jeszcze nie dojechali wiec ulżyło mi ii mogłem odpocząć czekając na nich :)
Przyjechali i razem pojechaliśmy w stronę Czarże terenowo szosową jazdą więcej terenu niż czegokolwiek innego pokręciliśmy około 3 i pół godziny i wróciliśmy do domów. Dzisiaj obiad na mnie czekał u siostry więc tam zajechałem.
Wracając już do domu zahaczyłem o Zamczysko kilka podjazdów i zjazdów potem Myślecinek :) i na dworzec PKP odebrać kumpele która wróciła ze Szwajcarji na kilka dni :) devil też przyjechał ją odebrać :)
Moniaczek stwierdziła ze by sobie jakieś pifko wypiła nio to trafiliśmy do mnie do domu :) we trzech i takim dziwnym sposobem dotarł jeszcze Krystian, Jarek i Kamila w między czasie kumpel przyniósł mi mapnik na nocną masakrę.
Posiedzieliśmy trochę wypiliśmy herbatkę i tu coś nas zaskoczyło sobie siedzimy i słyszę ze z roweru wiszącego nade mną (moja zimówka) schodzi powietrze po chwili w tylnim kole nie było już nic :/
ZŁAPAĆ KAPCIA NA WIESZAKU DLA ROWERÓW BEZCENNE
Devil miał kapcia z przodu wiec się wyrównało :P
Kiedy to już zaczęli się powoli goście zbierać do wyruszenia do domów stwierdziłem żeby poczekali to ich kawałek odprowadzę na szybko wymieniłem dętkę i pojechałem z devilem i Jarkiem go odprowadzić, Dalej jeszcze kawałem i devila odprowadziłem, że w sumie zrobiło się 25km w środku nocy o północy :P
w domu o północ trzydzieści teraz jest przed drugą i kończe to pisanie i spadam spać jutro trzeba rano wstać:)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających
kita_jec ;))
JA JADĘ :)