Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2008

Dystans całkowity:1900.91 km (w terenie 506.80 km; 26.66%)
Czas w ruchu:96:06
Średnia prędkość:19.66 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:61.32 km i 3h 18m
Więcej statystyk

Niedzielna wyprawa oł yeah

Niedzielna wyprawa oł yeah

zaczeło się jakoś w sobotę :P kiedy stwierdziłem ze mógłbym sobie w końcu zmienić przednia przerzutkę która nie nadaje się do użytku, po drodze zmieniłem również tylnią przerzutkę i korbę :P
przednia z LX na XT
tylnie z STX-a na Deore
korba z STX-a na Deore FC M442

czyli mój napęd zimowy został poczęści założony jeszcze zmiana kasety łańcucha i kół :P nie wiem kto jest na tyle rąbnięty jak Ja ze w rowerze treningowym zmienia prawie cały osprzęt na zime :P przecież to jest rower do zajeżdzania ale i tak zmieniam :D:D więc poszedłem spać przed 3 bo jakoś bardzo powoli mi praca szła :D

Pobudka o godzinie 8 rano śniadanko :) i na rower mieliśmy jeszcze o giełde zachaczyć ale widać nei było nam dane ;) i tylko pojechaliśmy ze snuffim po Age i z nią na miejsce spotkania z resztą :)

Zaczęło się niewinnie opracowaną drogę praktycznie mieliśmy ale mapa i tak znalazła się na moim leżaku :)

Obraliśmy kierunek na kamieniołomy k/Piechcina za wskazówkami Sebka wjechaliśmy od drugiej strony :) Dzieki

i tak się zaczęło trochę wygłupów :P


i dalsze zwiedzanie


jeszcze wyżej gdzieś na hałdzie


A to Ja ;)


najgorsze w tym wszystkim było dojechanie na to wzniesienie i powrót bo jechaliśmy po tarce :/wytrzęsło mnie równi na sztywnym widelcu i przy 4 atmosferach w kołach no ale czego nie robi się dla przyjemności


z kamieniołomów pojechaliśmy do Żnina
jezioro Żnińskie Duże :)


smaczny posiłek turystów :P


I powrót do domku :) pojechałem przez Siernieczek :) odprowadzając Agenciare bliżej Fordonu a sam wszedłem jeszcze do siostry :) sprawdzić jak się czują moje maleństwa :)

z całości bardzo zadowolony, Podziękowania dla dzisiejszych wyprawowiczów :)

Pozdrawiam wszystkich ty zaglądających :)
fotki by Agenciara

Co będę dużo pisał tak

Sobota, 30 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Kellys, do i z pracy
Co będę dużo pisał tak po prostu wyszło że tylko siedem przejechałem, a miało być powyżej 2tyś w miesiącu i nie wyszło po raz kolejny.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

Fixed złożony z samego

Piątek, 29 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Fixed złożony z samego rana oł yeah do pracy już na ostrzaku pojechałem po pracy na Białą Masę Krytyczną.

a zaczęło się tak:
wieczór dnia środowego, na planie pierwszym moja rama do Fixa, w tle stare koło :) niedługo po zrobieniu fotki zostało przeplecione na nowa piastę :)

nowe koło przednie :) stare stoi i czeka na inną chwilę :)
[img[http://lh5.ggpht.com/krzychu.kita/SLsPI18-8lI/AAAAAAAAIp8/cBe_kDQS8yo/IMGP2587.JPG?imgmax=800[/img]
czekanie aż wyschnie klej bo mam mały problem z ramą pękłą jakiś czas temu (ze 3 lata tamu) i teraz się klei, a że mam sentyment do tej ramy to nie dam jej zespawać

dokręcanie zębatki :P

A tak się prezentuje w chwili obecnej

i linia łańcucha


do domu po masie już nieco późno dojechałem i nic innego nie wyszło co było w planach bo sobotę miałem pracującą.


Zadowolenie bo zdążyłem złożyć ostre koło :) na Tę Maskę Krytyczną a to dla mnie bardzo wiele znaczyło pojechać na ostrym kole w ten piątek :)

Kto słyszał jeździć

Wtorek, 26 sierpnia 2008 · Komentarze(4)
Kto słyszał jeździć o 6:30 rano !!!
A no właśnie 5 minut przed tą godzina dostałem sms od Agenciary, że Sebefiteman jest już w Brzozie to sru wstać znaleźć jakiś strój i na rower na Aleje Jana Pawła trase Przejazdy Sebka :)
Zdążyłem sam się zdziwiłem zę w takim tempie potrafię z domu wyjść ;d
Już w towarzystwie pojechałem na następne miejsce spotkania po Agenciare która się spóźniła i po drodze z trasy ją zabraliśmy ;) Już z obstawą Bydgoskich bikerów sebek sobie kręci dal;ej w stronę morza, niestety czas mi nie pozwolił pojechać dalej i po 30km byłem zmuszony zawrócić.
Tak wiec szerokiej drogi Sebekowi :) i Agenciarze życzę która pojechała odwieść bikestatowicza dalej :)


po powrocie do domu już zostało tylko dojechanie do pracy ;) powrót przez Galerie niestety po raz drugi nic nie zakupiłem. w miedzy czasie telefon od kumpeli i tak zlądowałem w domu po 22 zachaczając o Kubryka :)
pozdro

ps. ostre koło już jest blisko :D:D:D:D miodzio :)

dane pierwszego wypadu:
53,76km
2:15:53 czas
23,73 avs
51,03 max

i dochodzi puls :)
2:00:20 czas
106 średni ;D (Ja dalej żyje)
153 max
669 kal

do pracy, po pracy skoczyłem

Poniedziałek, 25 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
do pracy, po pracy skoczyłem do sklepu euro poszukać akumulatorków bardziej zęby sprawdzić co mają bo jakoś nie miałem zamiaru kupować bardziej się rozejrzeć co można dostać w mieście ;) po wyjściu jeszcze prawie pentelka na Fordon i do domu jakoś po ciemku wróciłem.

max 51,61


pozdrawiam

Inowrocław, Lubostroń :)
Gdzieś

Niedziela, 24 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Inowrocław, Lubostroń :)
Gdzieś na trasie w między czasie rozstawienie Waypointa :)

Wieczorem po mieście zahaczając o hity na czasie :P
zauważyłem, że jak się dobrze ustawi rower mając sztywny widelec z przodu to można siedzieć na nim mając nogi na kierownicy ;D

Wycieczka pierwsza:
142,77km
6:30:24
21,94km/h średnia
64,95km/h max

wycieczka druga
18,32km
40 minut
22,44km/h średnia
64,32 km/h max

pozdrawiam wszystkich tu zaglądających
relacja z tej samej wycieczki widziany przez Agenciare

Pobudka godzina 7:16 (budzi

Sobota, 23 sierpnia 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Orbea, zawody
Pobudka godzina 7:16 (budzi mnie jakaś ręka na ramieniu, ręka devila) czyli zaspaliśmy :/ no ale nic szybkie przygotowanie zjedzenie śniadania i o 7:45 byliśmy z devilem na rowerkach jechaliśmy w stronę naszego spotkania żeby dojechać do Golubia:)
Podrodze szybkie zakupy i dojechaliśmy z około 7 minutowym spóźnieniem :)

Do Golubia dojechaliśmy zabierając po drodze jeszcze jednego kumpla.

W Golubiu jeszcze się zapisać przygotować rowerki dojechać na start i wystartować :)
Start poszedł Znakomicie na początku się przebiłem do grupki z przodu nie powiem był "ogień z dupy" choć wolno wystartowali bo zaledwie około 45 na liczniku było, asfalt przejechaliśmy po skręcie w prawo już 3 osoby uciekły Ja zostałem nie znacznie z tyły na podjeździe na prostej zacząłem go0nić i wbiłem się na czoło drugiej grupki :)

i utworzyła się grupa około 10-12 osób tak na oko trzymałem się jakoś bliżej przodu
pierwsza trójka już uciekła że widzieliśmy ich tylko na dłuższych prostych, jechałem swoje może nieco szybciej niż się spodziewałem że pojadę ale trzymałem się mojej grupy:)
niestety na 11km mnie opuścili złapałem kapciocha w przednim kole (ale się posypało) na dodatek jeszcze wyciąłem dzwona przy około 35km/h :P na szczęście na trawę. Na zmianę dętki straciłem nieco ponad 3 minuty plus uciekającą druga grupę :/ ale to jest sport wiec nie mam co narzekać.
Dla mnie maraton zaczynał się po raz kolejny byłem gdzieś z tyłu i zacząłem gonić z początku mało rywali było przede mną ale się nie dziwie bo to był szybki maraton.
Powoli doganiałem kolejne osoby chciałem chwile odpoczywać na kole ale się nie dało bo moje tempo było nieco wyższe od wyprzedanych bikerów.
na 22km dogoniłem Arka Z Bydzi Power jechał w grupie z Kamilem, hura w końcu ktoś znajomy pomyślałem :) i minąłem ich prawą stroną kilka osób tam jechało chwile dalej kolejny biker z Bydzi power słyszałem tylko "kita dajesz, kręcisz"
i kręciłem :P na 40km dogoniłem kolejną znajoma osobę również z Bydzi Power :)
mijałem Tomka 2 razy bo trasę zgubiłem i zaliczyłem niepotrzebnie podjazd.
na górze wiedziałem że źle pojechałem więc zawrót i w dół po asfalcie pewnie ponad 40 leciałem :P skręt w prawo mały fajny singieel i na bufet przez plaże :D
dalej byli kolejni zawodnicy dogoniłem Kermita i Jarka odemnie z temu ale ich tylko minąłem nie mieli za dużo sił zęby zacząć nawet za mną jechać ale każdy tam dawał z siebie wszystko a przed nami było jeszcze ze 25-28km do mety. Tam na wzniesieniu ujżałem już kolejnych zawodników wiec kręciłęm by ich dopaść jak najszybciej jest jakaś motywacja jak się kogoś goni niż jak się jedzie przez kilka km i nikogo się nie widzi. Po minięciu ich następna grupa około 8 osób zaczęła podjeżdzając już pod wzniesienie tam po raz pierwszy mijałem ludzi mając na liczniku 9km/h w tym Mariusza z Bydzi Power. na górze wmordewind :/ i dalej było ciężko naciskać na pedały :) ale trzeba było.
kręciłem dalej co maiłem zdobić przecież nie usiądę obok trasy i nie będę czekał kto wie na co :P
Kilka kolejnych zjazdów podjazdów w lecie i dojechałem na 45km tam na samej górze widze ze ktoś w pomarańczowej koszulce zaczyna wyjmować tylnie koło od razu skojażyłem, że to Devil bo nikogo więcej z Alternatywy przede mną nie było prócz devila i Klaudiusza który jechał w niebieskiej koszulce. szybkie pytanie czy coś poważnego czy pomóc odp, jedź swoje odpowiedziałęm ok i się dopytałem gdzie jest Klaudiusz usłyszałem, że w grupie przede mną to jeszcze dokręciłem zęby szybciej ich dojść :) niestety dopiero na samej górze ściany płaczu ich dogoniłem :) i dalej już jechaliśmy większą grupa która się powiększała. Po maratonie w rozmowie z Klaudiuszem usłyszałem, że jak doszedłem i narzuciłem tempo nieco wyższe niż mieli to mieliśmy ciężkie chwile ale się na kole utrzymali.
Dali rade do samej mety po drodze jeszcze kilka osób na trasie dogoniliśmy, i poszedł na sam koniec sprint z peletony w porywach było ponad 50km/h

Z maratony pełne zadowolenie choć mogło być lepiej gdyby nie ten kapeć ;)
Niestety nie udało mi się dogonić JinXa który wjechał na metę 15 sekund przede mną :).

z maratonu dane z licznika:
70,02km
2:34:57 czas na mecie miałem 3:38:00 po odjęciu czas wymiany dętki :) 93 sekundy
27,42km/h średnia
57,73km/h max

Pulsometru nie miałem założonego.

No i mam do wymiany napęd, niestety już nie da rady przejechać kolejnego wyścigu.

Pozdro wszystkim tu zaglądajacym
tutaj maraton widziany od strony DMK77

dom -> praca -> dom i

Piątek, 22 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Kellys, do i z pracy
dom -> praca -> dom i na tym się skończyło jeżdżenie

Zostało jeszcze tylko przygotowanie do maratonu Golubska Starówka to wieczorkiem :)