Wpierw do pracy dzisiaj moja kolej posiedzenia w sobotę ;)
Po pracy wpadłem po Łukasza Devila i spontanicznie pojechaliśmy przed siebie bez większego celu, kręcilićmy hmmm najpierw na stacje dopompować koła do 4,5bara pomysł devila, naprawdę przydatny.
Następnie dalej na fordon, na most przez Wisłę, tam w Strzyżawie w lewo na Unisław w nim przystanek bo zgłodniałem wiec odwiedzić sklep trzeba było ;)
W ogóle to się dobraliśmy Ja miałem wodę na dwóch a devil zabrał batony wiec pełne uzupełnienie siebie nawzajem :D
W Unisławiu odbiliśmy na Toronto a tu miodzio się jechało choć wiatr lekko boczny lekko przedni to po nowiutkim asfalsie :)
Coś z dziwnych nazw miast :P ale wymyślili :D:D
i tak prawie przez 15kilometrów do Torunia.
Zahaczyliśmy jeszcze o Piwnice pod toruńskie, średnica 32m jedno z większych obserwatoriów astronomicznych w europie.
Będąc w Toruniu zahaczyliśmy biedronkę w celu uzupełnienia zapasów wody, i żąbkę bo chciało nam się niebieskiego napoju. Na Stare miasto nie wjeżdżaliśmy uznaliśmy że nie ma sensu wiec i fotek nie ma. Już przy wylotówce przerwa na wypad do lasu i dalsze kręcenie do Bydzi.
Jeszcze tyle nam zostało :P
żegnaj
Na skrzyżowaniu z Wiślaną coś się działo jadąc przyhamowaliśmy żeby popatrzeć, stwierdzenie jednego dawce mniej:
przy Łęczyckiej pożegnanie devil pojechał do domu a Ja dalej przez Stary Rynek gdzie dzisiaj jakaś dziwną maszynę postawili :P ale grała ładnie :)
i z drugiej strony
i do domu, na Rondzie Kujawskim kolejny wypadek tym razem jakiś rowerzysta został potrącony przez kobietę za kierownicą.
I tak zakończyłem dzień.
PS.
Rano biorę rower (Orbee) i co widzę kapciocha z tyłu :/ i dlatego dzisiaj na Kellysie trzeba było jechać, teraz po sklejeniu dętki wiem co było przyczyną, mam do wymiany opaski na kołach, czyli kolejne koszty włożone w rower.
Ale to po urlopie, kurde w kelly'sie mam te same opaski co w orbeii :///////