Nieco urozmaicenia ;) i kolejna wyprawa z cyklu śnieżne szaleństwo :)
Jak co weekend godzina 11 kaufland wojska polskiego :) dotarłem na czas :D:D co się rzadko zdarza. Dzisiaj choć temperatura -2/-3 stopnie to było dość zimno za sprawą unoszącej się mgły, nie była ona zbyd przyjemna również dla samej drogi która została dość mocno oblodzona :F a to tygryski lubią najbardziej :D Tam było najprzyjemniej :)
Jezioro w Pieckach dalej zmrożone :)
Bilans dzisiejsze jazdy: za sprawą dużej wilgotności powietrza zmarznięte stopy, za sprawą oblodzenia nawierzchni kilkanaście gleb uczestników :P W tym dwie moje i nieplanowane sto osiemdziesiatka z nogami na pedałach, do teraz się zastanawiam czemu się nie wywróciłem :) Podwyższenie swoich umiejętności jeżdżenia bez przyczepności :)
>> ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA Pozdrawiam
Dzisiaj wpis z serii toć między rowerowaniem :) z rańca standardowo do pracy ;)
Powrót to już zupełnie inna bajka :) o 18:20 na starym się stawiłem tak jak się umówiłem :) Z Pawłem pojechaliśmy na Smukałe sprawdzić czy rzeka jeszcze nie zamarzła :) ku naszemu nieździwieniu płynęła sobie w najlepsze i nie było potrzeby kucia przerębla :) tak dobrze czytacie pojechaliśmy się wykąpać w styczniu w rzece :) <yeah> było nieco inaczej niż zawsze dzisiaj mieliśmy śnieg pod nogami a to była dla nas nowość ;) Przy następnej kąpieli zabieram ze sobą tenisówki żeby nie chodzić boso po śniegu ;) Wszystko było extra taka kąpiel w styczniu to wspaniała sprawa :) Polecam każdemu. Stopy nieco zmarzły :) lecz to mała strata patrząc na przyjemność z całości ;)
>> ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA Pozdrawiam
Extreme Bike Glinki kolejna edycja w śniegu :) Dzisiaj od dawien dawna dojechałem na start już o 11:03 czyli praktycznie bez spóźnienia ;) niestety czekaliśmy na Daniela do 11:20 więc nieco się start opóźnił i trochę zmarźliśmy. W dniu dzisiejszym stawiło się dziewięciu bikerów :) i tak ruszyliśmy niestety po kilku minutach jazdy tempo było odpowiednie dla ostatniego, niestety trochę za wolno dla mnie :( dlatego z Kermitem i Radkiem odłączyliśmy się od całości i dalej już w trzech ruszyliśmy na trening nie obyło się bez zbędnych wywrotek, podprowadzania roweru pod górki itd. ;) Pierwszą część przejechaliśmy do Piecek wracając zahaczyliśmy Brzozę przez tamtejsze lasy wyjechaliśmy koło lotniska ;) i dalej do domku taka wycieczka niespełna 50km :) z dość dobrą średnią jak na teren zimą patrząc że początek był kiepski tak tego trzeba mi było :)
Popołudniu na 15:42 jeszcze na Stary Rynek trzeba było zjechać ;) Na WOŚP :) rowerzyści i nie tylko mieli wejście na wizję ogólnopolską ;) To się polansowałem na rowerze wyjściowym :D ;) (ok 5km czas jakieś 20-25 minut)
>> ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA Pozdrawiam