Zobaczyłem dzisiaj moje wyniki morfologi hematokrytu i hemoglobiny, wynika z nich ze nie powinienem patrzeć na rower nie mówiąc o wsiadaniu na niego. :P
z treningu: 51.56 km 0.00 km teren 01:57 h 26.44 km/h Maks. pr.:59.45 km/h
a Agenciare to powiesić :P miała dać kartę zgłoszenia na rajd niepodległości i dalej nie dała :P
Wieczorkiem odwiedziłem jeszcze dziewczynę dokładając 10km i zbijając sobie lewy piszczel o spdeka, but na zjeździe z krawężnika mi się wypiął nie wiem dokładnie jak to wyglądało zawsze robię tak samo a tu masz pech i bolący piszczel jak ... nie powiem co :/
Miało być pięknie i nie wyszło :( ehhh chciałem zrobić ze 4-5 godzin treningu a tu godzinka i trzeba było wracać na bo tel z uczelni dostałem. Gdzieś się tam miałem stawić no i mnie poinformowali, że się nie dostałem na studia jaka szkoda.
No i dzięki temu będę miał więcej czasu na rowerowanie.
z rańca byłem jeszcze w firmie odebrać mapnik Agenciary i zrobić swój ;)
i dni zaczynają się jesienne, rano wstaje i słyszę że leje nawet do okna nie podchodziłem żeby sprawdzić jak mocno i czy da się na rower wyjść (nie mam jeszcze błotników więc ...) jest godzina 11:04 i dalej jest mokro :( ale czas się ruszyć więc może najpierw gdzieś na rynek mamuśka mnie wygania. Następnie po jakieś błotniczki trzeba by się udać, TAK TAK to już ten czas gdzie człowiek przesiada się na zimówkę :) a tu jak co roku problemu te same zajechany napęd, problem z błotnikami itd itd czyli co roczność :D:D
EHHHHHHHHHH nie wyszło, już nawet słonko gdzieś się przez chmury przebijało ;) i jak wyszedłem to zaczęło lekko kropić :P lekkie kropienie przerodziło się w deszcz padający słabo ale równo i tak półtorej godziny jazdy w takich warunkach wystarczyło.