Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:1305.59 km (w terenie 232.00 km; 17.77%)
Czas w ruchu:65:42
Średnia prędkość:19.87 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:43.52 km i 2h 11m
Więcej statystyk

Dzisiejszy dzień się zaczął nieco

Niedziela, 20 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Kellys, treningowe
Dzisiejszy dzień się zaczął nieco później niż normalna niedziela.
Pobudka o 13 :P z godzinę później zgadałem się z devilem o zacisk żeby przymocować bagażnik na wyprawę, a że jechali o 16 do Chełmna to podjechałem i miałem ich kawałek odprowadzić.
W miedzy czasie zauważyłem, że mam zbity prawy piszczel, musiało się dziać na balandze ;)
Wyszło tyle, że w czwórkę Klaudiusz, Jarek, Devil i Ja pojechaliśmy do Chełmna.
Zaczęło się spokojnie na liczniku 37 tępo nieco wysokie pierwsze wymuszenie pierwszeństwa w Osielsku potem było już z górki, prędkość nieco wzrosła i było około 42km/h na liczniku. jechaliśmy wylotówką z Bydgoszczy samochodów w pip wiec skręciliśmy na Strzelce Górne i dalej na Dolne tam max 69km/h z lemondką zaczęło trochę trząść rowerem przy 65 :/
W lewo i podjazd Trzęsaczem lecąc po płaskim utrzymywało się około 36-38km/h i to miała być lightowa przejażdżka :)
Bez większych problemów na Kozielec, Topolno, w Grucznie w lewo i już koło wału na Wiśle wprost na most prowadzący do Chełmna (za rogatkami widzimy Jarasa)

a za mostem po raz kolejny rogatki


Po drodze zauważyliśmy tabliczkę zawody i zjechaliśmy

ale za dużo się tam nie działo


Dojeżdżając na Stary Rynek w Chełmnie gdzie zrobiliśmy sobie mała przerwę średnia mieliśmy nieco ponad 32km/g i w nogach 47km dane z licznika Klaudiusza mój się przed podjazdem do miasta zresetował i nie mam pojęcia dlaczego.
Chwilę posiedzieliśmy zjedliśmy batonika dopełniliśmy bidony (ale tej wody mi schodziło)
I wróciliśmy wschodnią stroną Wisły do Bydgoszczy, zahaczając Kokocko :P
w Ostromecku kolejne złamanie przepisów bo jest ze 100m szosy gdzie jest zakaz jazdy rowerów i czegokolwiek innego jak blachosmród. Klaudiusz i Jarek przejechali ten odcinek jak się należy czyli bokiem (po asfalcie) gdzie jest ścieżka rowerowa, Ja z Devilem polecieliśmy prosto mając na liczniku około 50km/h jakiś kierowca był tym faktem mocno zdenerwowany bo zaczął trąbić na nas :P a kij mu w oko.

Przed Bydgoszczą poczekaliśmy na resztę naszego Temu.
Przez Fordon przejechaliśmy bez większych problemów zjechaliśmy tylko zęby nie jechać po głównej dzięki czemu, wyjechaliśmy na mało uczęszczaną drogę przez las (do dzisiaj nie wiem jak ja nazwali) na niej jadąc tępo było już dość niskie około 28-30km/h. Mądre stwierdzenie że średnia mi spada i trochę dokręciłem :P
Devil ruszył za mną trzymając mi się na kole po blisko 100km ostatnie 3 jechał za mną żeby nie odpaść (miedzy 37 a 42km/h trzymałem) i nie dałem rady Łukasza zgubić :) to się nazywa rywalizacja.
Jeszcze przejazd przez tory i na kamiennej po raz kolejny poczekaliśmy na Klaudiusza i Jarka. tam chwilę postaliśmy żegnając Devila bo miał ze 300m do bloku :P już niedługo Łukasz.

Po tej wyprawie stwierdzam, że bardzo dobrze rozumiem się z Devilam na Bikach a to dobry znak na wyprawę w sierpniu:) i dalsze które będą w przyszłości.
Za 4 lata na Olimpiadę :) Czemu nie!!

We trzech Kamienną do Gdańskiej i Klaudiusz pojechał prosto a Jarek ze mną w w Gdańską tam i Jaras mnie zostawił a przede mną jeszcze Stary Rynek
dzisiaj tańce towarzyskie :)


Zbyd długo nie stałem bo mój brzusio domagał się jedzonka :)

Dojeżdżając do domu na liczniku 55 z całej wycieczki :P wyszło 109km w 3h47min
dane ściągnięte z licznika Klaudiusza plus dojazd na miejsce startu 6km.

Na tym zakończyłem dzień zjadając makaronik na kolację :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

Oj jak mi się nie chciało

Sobota, 19 lipca 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Kellys, treningowe
Oj jak mi się nie chciało wyjść na rower to normalnie szok, a jak jeszcze zobaczyłem że zaczyna woda z nieba lecieć choć za dużo chmurek tam w górze nie było, i sprawdza się powiedzenie z małej chmury ...

... duży deszcz

i to napadało w około 5 minut


W tym czasie zacząłem grzebać przy rowerkach i przymocować błotnik mając jednocześnie bagażnik jednak trochę nie wychodziło muszę coś wymyśleć :)


W końcu też rozplotłem koło które miałem na zawodach KujawiaXC w Koronowie
wygląda tak



o około 16:30 poszedłem pokręcić zrobiłem sobie trening moją pętlą przez fordon wracając zahaczyłem o Myślecinek gdzie spotkałem Witka i Wojtka którzy wracali z wycieczki dokoła Zalewu Koronowskiego :)

I wieczorkiem relaks :) wyjście do klubu ;) oj działo się działo ale to już w dniu następnym opisze co było :)

Pozdrawiam kita_jec

Dzień dzisiejszy zacząłem

Piątek, 18 lipca 2008 · Komentarze(3)
Dzień dzisiejszy zacząłem zebraniem się do końca i przełożeniem oponki przedniej na kenda khan czyli mojego semi slicka półtora calowego na którym będę jechał już niedługo wybrzeżem :) (więcej na ten temat napisze w dniu jutrzejszym)

następnie standardowo
home -> work -> ....... -> i trafiłem do domu z powrotem

łapiąc kapcia gdzieś między Starym Rynkiem a domem dojechałem a w oponie jest około jeden bar, czeka mnie jutro jeszcze jedno zdejmowanie opony :/
no ale jak trza to trza. :) praktyka czyni mistrza ;)

w miedzy czasie odwiedziłem siostrę i pętelkę przez fordon przejechałem :)

z treningu
39,65
1:15:48
31,40
58,29

Już jutro pojawi się kadencja, niestety na odczyty pulsu trzeba bezie poczekać do połowy sierpnia.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

dom -> praca -> stary

Czwartek, 17 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Kellys, do i z pracy
dom -> praca -> stary rynek -> dom
i na tym zakończyłem dzisiejszą jazdę ;)

w pracy nie było czasu na posiłek wiec coś na szybko skonsumowaliśmy :P

A na Starym Rynku hmmm
MIX wszystkich smaków, nie wiem co grali ale z każdej strony leciała inna muzyka
i zaczynając od środka zdjecia robione w lewo ;)



elektryk muzyka po prostu piękna jaki to gitara elektryczna ma dźwięk :))

Obok zaraz skrzypce

której zrobiłem więcej fotek :)




A Ci grajcy chodzili po całym rynku, co prawda fałszowali :P


I na tym akcencie zakończyłem dzisiejszy dzień bo wieczorkiem tylko zbierałem się do przełożenia opony.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)

Pobudka wcześniej przed ósmą

Środa, 16 lipca 2008 · Komentarze(0)
Pobudka wcześniej przed ósmą już kręciłem na rowerku, co za zbujnicka godzina.
Zrobiłem zakupy na targowisku :) i do domku przywieść to co się znalazło w sakwie, test przeszły piątkowo :)
następnie do pracy :)

Po pracy że byłem w stroju rowerowym to się przejechałem do domu odprowadzajac kumpla i przez Zamość wracałem :P

Coś dla każdego i kolorystyka do wyboru ;d

rzeczka


jeszcze Stary Rynek zahaczyłem, dzisiaj

A na starym grali dzisiaj: Triumphal Brass Quintet


z treningu danych nie mam niestety bo rano jeździłem i nie sprawdziłem ile miałem.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

dom -> praca -> Stary

Wtorek, 15 lipca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Kellys, do i z pracy
dom -> praca -> Stary Rynek -> dom

W pracy jak zawsze zawrót głowy ale wszystko do przodu się posuwa ;)
Na starym Rynku dzisiaj coś innego od grania mianowicie Brazylijska sztuka walki Capoeira

I kobietą nie idzie wcale gorzej



To działo się dzisiaj na starym

A teraz mój nowy nabytek :)



Przy okazji koło już też jest założone nowe :)

Z nim mam mały problem mianowicie nie mam mocowania pod bagażnik w ramie :/ i muszę jakoś to zrobić żeby było stabilne, aktualnie jest zrobione prowizorycznie ale urwać się nie urwie :P



Ten element wymaga poprawy.

Pozdrawiam kita_jec

home -> work -> Stary

Poniedziałek, 14 lipca 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Orbea, do i z pracy
home -> work -> Stary Rynek -> home

walka z kellysem czyli udręki z kapcioszkami ciąg dalszy :) a jak sie uda to już jutro będę śmigał na nowym kole bo tamto jeszcze po zósemkowaniu po zawodach jeździ :P muszę przełożyć kasetę bo kółeczko naplecione czekało dzisiaj dorobiło się opony.
Jak dobrze pójdzie jutro rano dostanie jeszcze resztę roweru :)
I w końcu jestem szczęśliwym posiadaczem sakw do roweru bo dotarły do mnie dzisiaj rano ;) jutro fotka z sakwami:)
A dzisiaj kilka podczas powrotu do domu z pracy ;P
Tu jest dalej chodnik ;)


Tylko poziom wody w kanale się podniusł

tradycyjnie już scena Starym Rynku :)

Miało zacząć się z rana i

Niedziela, 13 lipca 2008 · Komentarze(2)
Miało zacząć się z rana i fotka jest z wczesnego poranka
Czwarta rano z mojego okna

zaraz po niej położyłem się spać, wcześniej był mały problem z zaśnięciem bo wracając ze Żnina żeby nie zasnąć w czasie jazdy piłem bePowera a ten zawiera kofeine która podziałała nadzwyczaj skutecznie :P

Wstałem nieco później niż zakładałem i leń mnie dopadł stwierdziłem, pójdę popedalić popołudniu ale się rozpadało i nie poszedłem. Zająłęm się napleceniem koła na tył :)
z Przedpokoju zrobiłem poczekalnie :P

A z pokoju ...

jak zawsze warsztat :)

Wieczorkiem jakoś przestawało popadywać. i wyszedłem na rower o 20 po namowie Agenciary i tak zwiedziliśmy dolinę śmierci

Jarużyn

potem była burza wiec cofnęliśmy się do Osielska zachaczając o Niwy i uciekając przed deszczem.
Problem w tym ze Aga musiała jeszcze jakoś do domu dojechać i trzeba było zawrócić. Na wjazd do fordonu wjechaliśmy w sam środek ulewy. zatrzymując się na przystanku pod wiatą Aga spotkała Gosiaczka :) chwile pogawędziły



i pojechaliśmy dalej.
Wracajac już samotnie do domu złapałem kapcioszka :( i kolejny przystanek


po zmianie dętki przejechałem 3km i złapałem kolejnego kapcioszka :P
powietrze schodziło dość powoli, do pompowałem i pojechałem dalej do domu.
podróż zajęła mi co prawda prawie godzinę ale było warto.
do domu dotarłem przed 23 i nie żałuję ani chwili spędzonej na deszczyku :)

Przypomniała mi się ulewa w której jeździliśmy w listopadzie w 2006 roku na Nocnym Alley Cat-cie w Toruniu warunki były podobne
dojazd samochodem

jeszcze nei wiedzą co ich czeka :P

na szczęście to już koniec



Ekipa mokrych tyłków



Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

Z rana podjechać musiałem

Sobota, 12 lipca 2008 · Komentarze(0)
Z rana podjechać musiałem do pracy bo po wczorajszym laczku i mojej dalszej jeździe felga już nie pociągnie za długo. Wiec trzeba było podjechać i zakupić nową skoro mam jeszcze dzisiaj pojeździć :) no i tak zleciała prawie godzinka na warsztacie.
Potem szybciutko odwiedzić babcie i trochę prac na działce wykonałem po drodze :)

Ciekawe wejście go garażu, hmmm Polak potrafi

Kilka lat temu zamieszkiwałem ten blok ;)

Skoro już byłem tak blisko fordonu to skoczyłem do sklepu elektronicznego, stwierdziłem, że od kilkunastu lat jak tam byłem po raz pierwszy to zmienił się tylko wygląd bo obsługa została ta sama dalej za dużo nie wiedzą. Stamtąd zachaczyłem rynol. Górka na Szybowników


to jeszcze fordon a raczej jego koniec

i wróciłem do domku :)

Przed wyjazdem podniosłem sobie siedzenie o 1cm zobaczymy czy dalej mnie skurcze będą łapały bo ostatnio mam z tym duży problem :(

Niestety nie starczyło mi czasu na przeplecenie koła :( a musiałem pojechać do Żnina wiec ustawiłem hamulec zęby nie tar o felgę i jazda w drogę,

ósemka jak cho... w dodatku bicie góra dół, i Kenda komodo opona która się klei do szosy a nie jedzie no i wmordewind dawno tak źle mi się nie kręciło głównie przez opony i wiatr. W Łabiszynie zonk remont mostu

i musiałem przejechać przez miasto to i fotke zrobiłem ;)



dalej do Żnina już bez większych przeżyć poza wiatrem i wyremontowaną nawierzchnią na ulicy :) to się chwali.
Wiatraki



Żnin, tego miejsca nie trzeba przedstawiać :)


Na działeczce, podniosłem sobie siedzenie jeszcze o jeden centymetr bo coś mi nie pasowało :)

trochę popracowałem



Żnin nocą


I już po 22 wróciłem do domku
Wjazd do Bydgoszczy na wysokości Lotniska


My bike


PS. nie sugerujcie się datami na zdjęciach jeszcze do końca nie rozumiem mojego aparatu i źle mu datę wklepałem a nie sprawdziłem tego wcześniej.

Wnioski z dnia dzisiejszego:
POWERLED i życie jest prostrze :)

Z wyprawy do Żnina:
dystans 86,63km
czas 3:13:59
średnia 26,80km/h
max 63,13 za pks-em ale na oponach (komodo) nie dało się za nim jechać

zaczyna robić się jasno na dworzu ale przynajmniej nadgoniłem braki :) (3:27)
idę spać, dobranoc :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądajacych

dom -> praca -> Stary

Piątek, 11 lipca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Kellys, do i z pracy
dom -> praca -> Stary Rynek -> dom

wracając z pracy złapałem kapcia na tyle wiec trza było się na przód wychylić i jechać dalej obręcz i tak do wymiany po ostatnich zawodach wiec stratny nie jestem co prawda mogło się dostać oponie ale i ta przeżyła choć też niedługo do wymiany bo już bieżnik traci :P

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)