Od pierwszego listopada zaczął się BIM Bydgoskie Impresje Muzyczne codziennie na starym rynku występuje jakiś inny zespół z polski lub ze świata. Zespół rokowy grający trochę pod P.O.D ale oni zebrali jak dotąd największą publiczność
praca -> dom -> praca dziś 4 godzinny dyżur w pracy :) na serwisie nic nie ruszyłem poza porządkiem ;)
a po południu umówiłem się z kumplem na rowerek Mój nowy napęd :) linka jeszcze nie założona bo zdjęcie robione wczoraj wieczorem a dzisiaj rano ją założyłem wczoraj brakło sił.
Trasa do Koronowa
i do Koronowa na trasę zawodów
pojechaliśmy zwiedziliśmy po drodze te same chaszcze co z devilem jechałem
tydzień temu :P dała się namówić już druga osoba :D
fotki ze Starego mostu kolejki wąskotorowej
do i z Koronowa terenem jadąc na zjeździe zgubiłem bidon wypadł sobie z koszyka drań jeden :P wracając się odnalazł leżał na drodze przejechany przez jakiś samochód nawet mój izotonik nie wypłynął przy tej próbie zniszczenia bidonu :D isostar przeżył i ma się dobrze :)
Moje pędzidło w całej okazałości ;) na rynku w Koronowie
Dzisiaj skromnie mało i przyjemnie. Do pracy wyszedłem już 30 minut wcześniej dzięki czemu dojechałem spokojnie i się nie spociłem :) to już plus. Po pracy wracało sie równie przyjemnie jak rano bez pośpiechu spokojnie bez nerwów :)
W domu miałem jedno zadanie zaplanowane na dzisiaj zrobić sobie rowerek żeby w końcu zaczął być przydatny podczas jazdy i prawie się to udało na rano zostawiłem sobie tylko wymianę linki od przerzutki tylnej :)
Zamiast korby która jest na zdjęciu z dnia poprzedniego zostawiłem tą co miałem czyli starego poczciwego STX-a (mam nadzieję, że blat jeszcze wytrzyma z 10tyś) Wymieniłem też przerzutkę tylną ;) również na STX-a
W dniu dzisiejszym niestety firma w której pracuje miała awarie prądu i szybciej do domu poszliśmy wiec wbiłem się z chłopakami z pracy ma miasto zjedliśmy pizze i powoli pojechaliśmy każdy w stronę domu.
Popołudniu około 18 pojechałem na imieninki do babci :) wracając od niej zrobiłem sobie trening na Dolinie Śmierci, kilka podjazdów (po raz kolejny podjechałem górę szybowników kilka zjazdów parę fotek i wróciłem do domu przez moje stare osiedle :) wracając spotkałem Tecka i zrobiłem jeszcze rundkę rozjazdowa przez miasto. W domku czekało upragnione schłodzone od niedzieli (poprzedniej) pifko w taki sposób zakończyłem dzień dzisiejszy.