Do pracy, na termometrze -4,5 stopnia nie ukrywam, ze zmarzłem, w dodatku trochę zaspałem i rano bez śniadania, Wracając do domu się ociepliło na termometrze około 1 stopnia, jazda przyjemniejsza, lecz w dalszym ciągu z pustym żołądkiem i na głodzie ;) Nigdy więcej nie kupię chińskiej zupki Ostro-Kwaśnej. Miałem jechać na siłownie lecz wybrałem się na Masę krytyczną, na której wystartowaliśmy z Łuczniczki, przez stary Rynek pojeździliśmy przy okazji gubiąc się na mieście ;) kończąc cała grupa która została na Starym Rynku. Na masie temperatura przymroziła nas wszystkich było około 3 stopni na minusie i dwie i pól godziny z bikiem. Trochę zmarzły mi odsłonięte łydki :P (spodnie 3/4)
Do pracy dzisiaj mokro. Następnie odwiedzić osobę mającą dzisiaj święto :) i Moją Kami. Wracając do domu jakaś baba wymusiła pierwszeństwo na Rondzie Kujawskim, pojechałem za nią lecz w ciasnych uliczkach między blokami Ją zgubiłem, za wiele zakrętów i kondycja nie ta, zostałem na drodze głównej, byłem pewien iż na 80% mijana kobieta to ta z auta, a taka ochotę miałem aby ją pouczyć. Znalazłem za to Volkswagen-a którym jechała.
Kiedy już wracałem do domu, to druga pana tego tygodnia którą trafiłem :/
Pozdrawiam Wszystkich Tu Zaglądających, i zdjęcie z wakacji 2010 :)
Z rana do pracy, Asfalt suchutki już miałem chęć zdjąć błotniki z ostrzaka. W ramach zachęcenia przyjścia wiosny dzisiaj podobnie jak wczoraj w spodniach 3/4 :) jak później się dowiedziałem nie pomogło :P Po pracy trening i do babci (nie za dobrze z nią) potem jeszcze parę spraw na mieście, do domu na obiad i na spining.