Do pracy z rana to już jakieś przyzwyczajenie, z klatki wyjście na lewo potem prawo prosto, wymijanie dziur, prosto, światła (ups czerwone), lekko w dół pod wiaduktem, potem lewo i wylatuje na S5 po 200 m w prawo, następne 1800m i lewo 90 stopni, można ciąć :P lecz przeważnie zajeżdżam :D za przystankiem gdzie dziwnie się ludzie patrzą jak się styczniową porą jedzie na spodniach 3/4 do pracy :D więc w prawo, ominąć taksówki, dwa leżące policjanty, następnie kilka dziur stylem na węża :D przez torowisko tramwajowe i w lewo, na światłach prawo i zajmujemy lewy pas, za 400 m jest w lego 90stopni. Następnie dwie pary świateł na dwukierunkowej, i ostro w dół, na dole czeka już rządek samochodów na światłach, tam w prawo i podjazd do czasi wielkiego otworu na samym środku, którego omijam wewnętrzną, i po 20 m skręcam w poczną gdzie jest taniec na lodzie aby dostać się pod firmę i na tym koniec, chyba że zasypie i trzeba odśnieżyć podejście :D:D