Do pracy, na termometrze -4,5 stopnia nie ukrywam, ze zmarzłem, w dodatku trochę zaspałem i rano bez śniadania, Wracając do domu się ociepliło na termometrze około 1 stopnia, jazda przyjemniejsza, lecz w dalszym ciągu z pustym żołądkiem i na głodzie ;) Nigdy więcej nie kupię chińskiej zupki Ostro-Kwaśnej. Miałem jechać na siłownie lecz wybrałem się na Masę krytyczną, na której wystartowaliśmy z Łuczniczki, przez stary Rynek pojeździliśmy przy okazji gubiąc się na mieście ;) kończąc cała grupa która została na Starym Rynku. Na masie temperatura przymroziła nas wszystkich było około 3 stopni na minusie i dwie i pól godziny z bikiem. Trochę zmarzły mi odsłonięte łydki :P (spodnie 3/4)