Wpisy archiwalne w kategorii

Rajdy i wycieczki

Dystans całkowity:3799.91 km (w terenie 823.00 km; 21.66%)
Czas w ruchu:167:54
Średnia prędkość:21.02 km/h
Maksymalna prędkość:75.42 km/h
Suma kalorii:65535 kcal
Liczba aktywności:38
Średnio na aktywność:100.00 km i 4h 47m
Więcej statystyk

Nocna Masakra :) Przejechana

Niedziela, 21 grudnia 2008 · Komentarze(8)
Nocna Masakra :) Przejechana
Dane wyjazdu:
199.50 km 80.00 km teren
14:29 h 13.77 km/h
Musze policzyć kilometry zrobione w terenie pewnie ze stówka się zbierze jak nie więcej.

Więc zająłem czwarte miejsce :) mnie ono satysfakcjonuje nie myślałem ze tak wysoko uda mi się skończyć Nocną Masakrę :)
Wszystko zaczęło się od tego jak jakoś koło 7 grudnia wpłaciłem wpisowe :) żeby już się nie wycofać. Od tego dnia do myślałem czy dobrze zrobiłem w piątek jak wsiadłem do ciaongu do Szczecina wiedziałem, że to był dobra decyzja :)
Zaczęło się już nie będzie odwrotu kita ;)


Z dworca nie miałem większych problemów na dojechanie do bazy rajdu na wejściu po lewej stronie widzę, że ktoś walczy z rowerem podbiłem do nich zostawiłem rzeczy i poszedłem złożyć podpis do biura zawodów, że dojechałem :)
Wróciłem okazało się, że z uczestników na trasę rowerową są tam cztery osoby :P
Rozłożyłem się gdzieś na środku (tam tylko było miejsce) rower na korytarzu zostawiłem i zasiadłem do posiłku (około północy).
Na korytarzu przygotowywał się jeszcze jeden uczestnik :) trochę z nim porozmawiałem, jakiś telefon wykonałem i tak zleciał czas do 2 w nocy więc się położyłem :) kurde ale ktoś piłował ze za szybko nie zasnąłem :P

Pobudkę mieliśmy około 6:30 jak część osób wstawała na trasę rowerową, to stwierdziłem, że pada deszcz. Wstałem około 10 wiadomo jakiś posiłek, przygotowanie roweru rozmowy itd itp :)
I jakiś solidny obiadek w czterech pojechaliśmy do pizzeri zamówiłem sobie spagetti bolonese po raz pierwszy nie byłem wstanie zjeść 400g porcji :P
Zmasakrowany makaronem stałem i czekałem na rozdanie map itp.
Po dostaniu jej w ręce stwierdziłem, że Nocna Masakra się zaczęła najpierw przeanalizowanie trasy i ruszamy.
Spod szkoły wyjechałem z Wikim, Tomalosem i jego kumplem (sorrki nie pamiętam imienia). Przez miasto Tomek z kumplem się urwali z Wikim pojechaliśmy według mapy jak uważaliśmy za słuszne na krajową "10" tam mijamy nikogo innego jak Tomka :P byli przed nami ;).
Jedziemy najpierw pk1 niestety Wiki ominął zjazd wiec szybka informacja i jedziemy do pk14 do tego wrócimy :) urywamy się z Wikim i trafiamy zamiast w prawo na szosę to na autostrade :/ nie ten kierunek jedziemy na północ a mieliśmy na wschód zawracamy przenosząc rowery przez barierki i pas zieleni plus kilka pasów autostrady :) Trafiamy na właściwą drogę widząc, ze dwie osoby popełniają ten sam błąd co my jadąc autostradą. Docieramy do PK14 podbijamy kartę i wracamy do pk1 i dalej na pk10 o mało co Wiki nie został potrącony przez samochód lecz dzięki temu znalazł skrzyżowanie na którym mieliśmy skręcić ;)
Tory kolejowe i wprost na pk1 docieramy bez problemów :) podbicie i dalej szlakiem do drogi ta niedaleko słychać ją więc zbaczamy ze szlaku i najprostszą drogą do szosy trafiamy na płot zresztą nie tylko my prześlizgujemy się dołem :) i docieramy do Kobylanki w prawo i zaraz za zabudowaniami w lewo :) idealnie nawet punkt do nas przyjechał :D
Podbicie i dalsza droga do pk4 tu się jechało długo jakimiś płytami między bagnami polami zero światła tylko to co z lampek więc tylko czołówka, za nami jechał cały czas samochód Wiki mówi zatrzymajmy się i go przepuścimy po co go spowalniać okazało się, że organizator jechał dopiero punkt zawiesić :P z Wikim na pk4 dotarliśmy jako pierwsza para :) Wracając z tego punktu dojeżdżamy do Dębina wprost na jakieś magazyny :/ jest przejście idziemy a tam droga tylko ta była za płotem a obok jakaś imprezka :D młodzież się przy pifku bawiła jeden z nich otworzył na furtkę z tyłu dzięki czemu nie musieliśmy przez płot z rowerami skakać. Szybka kontrola mapy kurde mieliśmy wyjechać w innym miejscy lecz tu nie jest źle ruszamy dalej na pk6 w między czasie zatrzymuje nas policja ;d
do szóstki doszliśmy dalej jedziemy na pk9 to na tą budowaną autostradę niestety jej nie było z a wiele tylko szuterek za to prosty skończył się po około 4-5km i zaliczyłem lot przez kiere :D odbiliśmy w lewo i przez "Linie" dotarliśmy do Swochowa i na pk9 w nogach mieliśmy 115km Wiki mówi mi, że mam więcej sił i mam jechać dalej sam bo ciężko mu się już na kole trzyma i czas żeby coś zjeść.
Podziękowaliśmy sobie za wsparcie i ruszyłem zostawiając Krzyśka na pk9.
Trzymając dalej swoje tempo po drodze do Kunowa zaczepiłem się i chwile kręciłem z innym zawodnikiem jadącym na pk8 chwila rozmowy trochę wolniejsze tempo. Nogi nieco odpoczęły w Konowie odbiłem na Banie droga asfaltowa i wiaterek boczny zaczęło się jechać dość ciężko, zagryzłem zęby i jechałem dalej do pk7 nie prowadzi żadna droga lecz organizator stwierdził ze tam jest ;) to w prawo zęby do jeziorka dojechać :) nauczony że przy jeziorach brzegiem jest zawsze ścieżka dotrę do wąwozu, przez pole jedzie dwóch uczestników spojrzałem w mapę i się zastanawiałem czemu akurat przez pole?? Obrałem swoją trasę i tak do punktu siódmego dojechałem idealnie :) wróciłem tą samą drogą i ruszyłem na pk2 tu już cały czas pod wiatr się jechało z mapy wynikało 21km :/ porażka.
W Baniewicach postanowiłem zrobić sobie przerwę i coś zjeść zatrzymałem się na przystanku zdjąłem plecak i widzę jakaś dwójka jadąca z tej samej strony co Ja, już wiedziałem ze po posiłku nici, wyjąłem banana w garść rower miedzy nogi i zabrałem się z nimi mogli jechać tylko w jedna stronę na pk2 a w 3 będzie się lepiej jechało pod wiatr niż samemu. Bananka wciągnąłem po drodze :) Okazało się, że tą dwójkę mijałem na polu koło pk7 ale czemu oni byli za mną ?? to się zastanawiam do teraz. PK2 zdobywamy razem i dalej też kręcimy w trzech na pk12 wmordewind non stop. Na tej trasie po małym przystanku mam mała zapaść będąc w Lubiczu myślę ze jestem w Pacholętach. Kręcę z nimi i się zastanawiam czemu nie dojeżdżamy do lasu przecież powinien być za około 2km a tu jedziemy już 3 i 4 a lasu nie ma, w końcu się oriętuję gdzie jestem ;) pk 12 trochę szukamy bo na złą górkę weszliśmy ale dzięki uprzejmości innego uczestnika znajdujemy punkt i wracamy schodząc-wchodząc i schodząc do rowerów. Z pk12 sprawdzam sobie czas jaki pozostał i koryguje trasę oki to na pk15 i na drugą stronę Odry po pk5 i pk13 niestety w Gryfinie robimy sobie małą przerwę na stacji benzynowej tam drożdżówka i pół litra koli, spod stacji ruszamy już w czterech do pk15 tego punktu trochę szukaliśmy bo na złe skrzyżowanie trafiliśmy :P znajdujemy pk i jedziemy dalej tu się rozstałem z tą dwójką bo musiałem baterie zmienić a oki jechali na pk9 który już zaliczyłem Ja ruszam na pk11 niestety trochę się nasłuchałem ze jest ten pk przesunięty i ciężko go znaleźć bo w innym miejscu stoi niż jest na mapie zaznaczony to się zacząłem zastanawiać i stwierdziłem fakt, że 10 punktów mam jadę do mety.
Niestety była już godzina 5 jakieś czyli czas leciał nieubłaganie i na drugą stronę odry nie odważyłem się pojechać, pisząc tą relację nauczyłem się jednej rzeczy pomyśl 3 razy a potem wykonaj mogłem spokojnie odbić i jeszcze zaliczyć pk13.
A jadąc z pk15 trzymałem się szlaku czerwonego rozjeżdżonego przez ciężarowe samochody od wycinki lasu, teraz bym odbił w czarny szlak i asfaltem dojechał do Szczecina. W Brynkach Starych odbiłem na szosę "118" żeby do Szczecina się dostać :)
Tu właśnie mając jeszcze prawie 2 godziny trzeba było pojechać na pk13 co prawda pod wiatr lecz z powrotem był by w plecy, niestety do takich przemyśleń doszedłem pisząc ten tekst ;)
Do bazy rajdu trafiłem dość szybko jadąc w stronę szkoły :) okazało się ze już koło niej jestem :P dlatego tylko 199,5km i nie dobiłem do tych 200.

Tym się nie przejmuję jakoś w południe wyszliśmy na chwile sprawdzić liczniki czy są dobrze skalibrowane i około 3km należało by dodać do mojego dystansu :)

Na metę dotarłem o 6:20 4 minuty za mną dotarł zwycięzca Nocnej Masakry był lepszy :) a Ja trochę żałuje również że nie pojechałem na pk3 i na pk11 mając półtorej godziny do końca czasu.
Nie mam się na co wkurzać moje założenie na wystartowanie i przejechanie Nocnej Masakry zostało w przyjemny sposób zakończone dojazdem na 4 miejscu :)
Zanim się położyłem minęła jeszcze kolejna godzina :P i tak wyszło półtorej godziny spania :D:D i powrót do domku fotki właśnie lądują na serwer ;)

Do domku podróż zapowiadała się długa śpiąca i samotna

w błotko na trasie też wpadłem :P


Na stacji Szczecin Dąbie dosiedli się kolejni uczestnicy z trasy pieszej Kuba z Bydgoszczy i (mam kiepską pamięć) i rowerowej Marcin z Izą z Legionowa :)

podróż minęła weselej ;)


Opisy PK
1. Skrzyżowanie dróg, drzewo na W
2. Jez. Lipiany, cypel, gruba sosna ok. 10m od brzegu
3. Skrzyżowanie dróg, drzewo na szczycie skarpy na SE
4. Przepompownia, drzewo na SE (później zmieniony)
5. Skarpa od dołu
6. Przepust, na dole na E od nasypu
7. Szczyt skarpy nad wąwozem, drzewo około 5m na N
8.Skraj lasu, drzewo około 2m na W od drogi
9. Róg lasu, drzewo na SE
10. Nasyp, drzewo na N
11. Czajcza Góra
12. Punkt triangulacyjny
13. Róg lasu około 10m na NE od betonowego płotu
14. Wiadukt, drzewo na północnym przyczółku
15. Skrzyżowanie dróg, drzewo ok. 5m na W

relacja Tomka z Nocnej Masakry tomalos.bikestats.pl
relacja p.Karoliny która zajęła wysokie 5 miejsce GRATULACJE

Wyniki TR
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

Extreme Bike Glinki :) ruszyła

Niedziela, 5 października 2008 · Komentarze(1)
Extreme Bike Glinki :) ruszyła nowa edycja :)
Zapraszam serdecznie każdego co niedziele do marca na godzinę 11:00 Kaufland na Wojska Polskiego :) dystans zależnie od warunków pogodowo-nastrojowych miedzy 40-60km głównie po lasach i tym tego podobnych ustrojstwach :)

Dzisiaj wyszło 43km :) w czasie około 2godziny 30 minut :)
:)

z całości wycieczki:
63,63
3:22:55
18,81
45,68

Z ostrzaka wieczornej wycieczki :) ołłł Yeahhh
37km
około półtorej godziny (1h30min)
trasa ostrzaka

Pozdro
ps. Fajna strona

Wypad pierwszy :) miało

Niedziela, 28 września 2008 · Komentarze(0)
Wypad pierwszy :) miało być do Toronto ale niestety chłopaki się spóźnili jakieś 30 minut i z przeliczenia mojego czasu zrezygnowałem z jazdy w tamtym kierunku żeby zdążyć na 14 na kolejny wypad, chłopaki pewnie dojadą do nas w fordonie około 14:45-15 ale to się okaże tym bardziej ze mają zajebiaszczy wmordewind podczas powrotu.

Więc o tej 10 ruszyłem z chłopakami w stronę fordonu odłączenie się nastąpiło szybko ;) i ruszyłem na pkp pożegnać kumpele która po raz kolejny wracała do siebie do Szwajcarii.

Po tej kolejnej smutnej chwili ruszyłem w końcu pokręcić i wylądowałem w Myślęcinku pokręciłem sobie w terenie po traskach do Cross Country :)
Zajebiaszcza sprawa tak się oderwać od ciągłego podróżowania po asfaltach i szutrach, miodzio wyjeździłem za można by powiedzieć wsze czasy ale bym skłamał więc po prostu się wyjeździłem :)

a zapomniałem jeszcze zerwałem łańcuch wracając do domu :P nigdy więcej SRAM-a!!!!!!!!!!!

wycieczka I:
46,65km w terenie 21km
2:22:21 czas
19,67 średnia
max hmmm nie pamiętam :P

Drugi wypad równie udany ja k pierwszy a nawet lepiej.

Zwiedziliśmy Jaskienie Bajke :) w Gądeczu :)
relacjons jutro :)

wycieczka II:
83,84km
3:45:21czas
22,32 km/h średnia
48,20 km/h max


Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłem tyle czasu na siodełku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
ps. pierwsza i ostatnia setka w tym miesiącu :D

Wypad pierwszy :) miało

Niedziela, 28 września 2008 · Komentarze(0)
Wypad pierwszy :) miało być do Toronto ale niestety chłopaki się spóźnili jakieś 30 minut i z przeliczenia mojego czasu zrezygnowałem z jazdy w tamtym kierunku żeby zdążyć na 14 na kolejny wypad, chłopaki pewnie dojadą do nas w fordonie około 14:45-15 ale to się okaże tym bardziej ze mają zajebiaszczy wmordewind podczas powrotu.

Więc o tej 10 ruszyłem z chłopakami w stronę fordonu odłączenie się nastąpiło szybko ;) i ruszyłem na pkp pożegnać kumpele która po raz kolejny wracała do siebie do Szwajcarii.

Po tej kolejnej smutnej chwili ruszyłem w końcu pokręcić i wylądowałem w Myślęcinku pokręciłem sobie w terenie po traskach do Cross Country :)
Zajebiaszcza sprawa tak się oderwać od ciągłego podróżowania po asfaltach i szutrach, miodzio wyjeździłem za można by powiedzieć wsze czasy ale bym skłamał więc po prostu się wyjeździłem :)

a zapomniałem jeszcze zerwałem łańcuch wracając do domu :P nigdy więcej SRAM-a!!!!!!!!!!!

wycieczka I:
46,65km w terenie 21km
2:22:21 czas
19,67 średnia
max hmmm nie pamiętam :P

Drugi wypad równie udany ja k pierwszy a nawet lepiej.

Zwiedziliśmy Jaskienie Bajke :) w Gądeczu :)
relacjons jutro :)

wycieczka II:
83,84km
3:45:21czas
22,32 km/h średnia
48,20 km/h max


Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłem tyle czasu na siodełku :)
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :)
ps. pierwsza i ostatnia setka w tym miesiącu :D

Niedzielna wyprawa oł yeah

Niedzielna wyprawa oł yeah

zaczeło się jakoś w sobotę :P kiedy stwierdziłem ze mógłbym sobie w końcu zmienić przednia przerzutkę która nie nadaje się do użytku, po drodze zmieniłem również tylnią przerzutkę i korbę :P
przednia z LX na XT
tylnie z STX-a na Deore
korba z STX-a na Deore FC M442

czyli mój napęd zimowy został poczęści założony jeszcze zmiana kasety łańcucha i kół :P nie wiem kto jest na tyle rąbnięty jak Ja ze w rowerze treningowym zmienia prawie cały osprzęt na zime :P przecież to jest rower do zajeżdzania ale i tak zmieniam :D:D więc poszedłem spać przed 3 bo jakoś bardzo powoli mi praca szła :D

Pobudka o godzinie 8 rano śniadanko :) i na rower mieliśmy jeszcze o giełde zachaczyć ale widać nei było nam dane ;) i tylko pojechaliśmy ze snuffim po Age i z nią na miejsce spotkania z resztą :)

Zaczęło się niewinnie opracowaną drogę praktycznie mieliśmy ale mapa i tak znalazła się na moim leżaku :)

Obraliśmy kierunek na kamieniołomy k/Piechcina za wskazówkami Sebka wjechaliśmy od drugiej strony :) Dzieki

i tak się zaczęło trochę wygłupów :P


i dalsze zwiedzanie


jeszcze wyżej gdzieś na hałdzie


A to Ja ;)


najgorsze w tym wszystkim było dojechanie na to wzniesienie i powrót bo jechaliśmy po tarce :/wytrzęsło mnie równi na sztywnym widelcu i przy 4 atmosferach w kołach no ale czego nie robi się dla przyjemności


z kamieniołomów pojechaliśmy do Żnina
jezioro Żnińskie Duże :)


smaczny posiłek turystów :P


I powrót do domku :) pojechałem przez Siernieczek :) odprowadzając Agenciare bliżej Fordonu a sam wszedłem jeszcze do siostry :) sprawdzić jak się czują moje maleństwa :)

z całości bardzo zadowolony, Podziękowania dla dzisiejszych wyprawowiczów :)

Pozdrawiam wszystkich ty zaglądających :)
fotki by Agenciara

Kto słyszał jeździć

Wtorek, 26 sierpnia 2008 · Komentarze(4)
Kto słyszał jeździć o 6:30 rano !!!
A no właśnie 5 minut przed tą godzina dostałem sms od Agenciary, że Sebefiteman jest już w Brzozie to sru wstać znaleźć jakiś strój i na rower na Aleje Jana Pawła trase Przejazdy Sebka :)
Zdążyłem sam się zdziwiłem zę w takim tempie potrafię z domu wyjść ;d
Już w towarzystwie pojechałem na następne miejsce spotkania po Agenciare która się spóźniła i po drodze z trasy ją zabraliśmy ;) Już z obstawą Bydgoskich bikerów sebek sobie kręci dal;ej w stronę morza, niestety czas mi nie pozwolił pojechać dalej i po 30km byłem zmuszony zawrócić.
Tak wiec szerokiej drogi Sebekowi :) i Agenciarze życzę która pojechała odwieść bikestatowicza dalej :)


po powrocie do domu już zostało tylko dojechanie do pracy ;) powrót przez Galerie niestety po raz drugi nic nie zakupiłem. w miedzy czasie telefon od kumpeli i tak zlądowałem w domu po 22 zachaczając o Kubryka :)
pozdro

ps. ostre koło już jest blisko :D:D:D:D miodzio :)

dane pierwszego wypadu:
53,76km
2:15:53 czas
23,73 avs
51,03 max

i dochodzi puls :)
2:00:20 czas
106 średni ;D (Ja dalej żyje)
153 max
669 kal

Inowrocław, Lubostroń :)
Gdzieś

Niedziela, 24 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Inowrocław, Lubostroń :)
Gdzieś na trasie w między czasie rozstawienie Waypointa :)

Wieczorem po mieście zahaczając o hity na czasie :P
zauważyłem, że jak się dobrze ustawi rower mając sztywny widelec z przodu to można siedzieć na nim mając nogi na kierownicy ;D

Wycieczka pierwsza:
142,77km
6:30:24
21,94km/h średnia
64,95km/h max

wycieczka druga
18,32km
40 minut
22,44km/h średnia
64,32 km/h max

pozdrawiam wszystkich tu zaglądających
relacja z tej samej wycieczki widziany przez Agenciare