kilometrów niewiele, powoli się rozkręcałem z rana, wieczorem nieco dłuższą trasą powrót by trochę pokręcić. Najbardziej z tego wszystkiego i tak boli tylna część ciała od siodełka. Jeszcze nie czas na tak twarde cudo.
Miała być wycieczka a wyszedł wspaniały Rajd do Chełmna, miasta zakochanych zorganizowany przez Rowerową Brzozę. Rajd wyniósł około 85km reszta to trasa dojazdowa na start i powrót z mety.
Powiem tak dawno mi się tak dobrze nie jechało i choć czuję spore zmęczenie to chłopaki nieźle mnie przeciągnęli wzdłuż wału na Wiśle podczas powrotu. Podziękowanie dla Adama za pomysł "jeszcze raz" dzięki czemu 3 razy pokonaliśmy Kozielec :) patrząc na moje wyjeżdżenie kilometrów w tym sezonie(roku) to miałem nadzieję, że nie będę musiał prowadzić. Co się okazuje siła jest gorzej z wydolnością :(
Rewelacyjny pomysł Kermitosława na koniec który zaproponował Colę i wymoczenie nóżek w wodzie na Wyspie młyńskiej klik do zdjęcia (FB)
Jeszcze fota nadwornych fotografów rajdu sprzyjających posiłek klik do zdjęcia (fb)
Teraz czas usiąść do zdjęć i je przerobić a trochę Giga Bajtów się ich nazbierało, fotorelacja jak je ogarnę za parę godzin.
kolejny dzień weekendowy (mój weekendowy) spędziłem w domku odpoczywając, około 16 wyjście na rowerek by ponurkować, i dom, dystans niewielki lecz przyjemność z jazdy rewelacyjna.
Miało być morze a w Sępólnie Krajeńskim zawróciłem do Bydgoszczy, taki scenariusz był. następnym razem ma być lepiej :) czas trochę pojeździć a nie co ledwo 15km dziennie dojeżdżając do pracy i z powrotem ;) plus podczas powrotu jakieś pifko bo po pracy itp, czas temu powiedzieć koniec i zając się sobą i troszkę odzyskać zdrowia.