Niedziela leniwie się zaczęła po wczorajszym koncerciku do domu z lądowaliśmy po 6 rano ;)
Choć piękne słoneczko świeciło nie za bardzo chciało mi się wychodzić na rower, ponieważ ciężko było trzymać pion :P
W końcu po wielokrotnych próbach udało się wyjść (16:30) nieco późno lecz zawsze to coś ;) wybrałem do treningu okolice Bydgoszczy i udałem się na obwodnice :) a to Kanał Bydgoski jeszcze skuty lodem
Następnie jeszcze okolice i okolice i atak na górę Szybowników zaliczony do nieudanych :P kiedyś się uda, raz już tam wjechałem wjadę i po raz kolejny.
I tak zleciało mi ponad 3 godziny jazdy, powiedzmy jak by było jeszcze 3 to był by udany trening a tak porostu był :)
zmieniłem opony na 2,1 cala ciężkie pancerne kloce i jazda stała się męcząca :P nie wspominając że rower przytył o ponad kilogram :D:D szkoda, ze dopiero teraz je zmieniłem, no cóż człowiek uczy się na błędach.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających >>ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA
tak dzielone na dwa razy z rana pod Kauflandem z 4 osobową ekipą pojechaliśmy szosę na Kozielec :) las niestety rozmięknięty. 65,54 km 2:27:24 czas 26,68 średnia 66,22 km/h max
z wieczornej jazdy hmmm 65,58 km :P 2:23:32 czas 27,42 średnia 69,50 km/h max