Morderczy wjazd na sam początek dość dobrze przeżyłem, atakując z 60 pozycji przesuwałem się sukcesywnie do przodu ;)
Będąc pewnym że dubla żądnego nie dostane skupiłem się na rywalach jadących przede mną niestety mocy zabrakło na 3 kółku i czwarte po prostu doturlałem się do mety trochę zły na to jestem lecz teraz wiem na jakich treningach się skupić w następnych miesiącach :)
Na samym końcu mały rozjazd ;) i pakowanie się do samochodu powrót do domu ... koniec weekendu
niedługo powstanie szersza lub nie powstanie szersza relacja ;)
W dniu dzisiejszym czasówka ;) nieźle mi poszło choć mogło być lepiej 60 na niecałe 200 osób ;)
Wieczorkiem jeszcze wjazd na Przełecz Karkonoską gdzie spotkałem Pixona :) schodzącego na pieszo kapcioszek stracił ciśnienie niestety :/ Pozdro dla Ciebie :)
Kurde 46 minut wjazdu pod górkę dla 9 minutowego zjazdu ehhh co za sprawiedliwość :P lecz było warto :)
I specjalne zdjęcie z podziękowaniami dla Booo zobaczył prawdziwe góry po raz kolejny :)