Wpisy archiwalne w kategorii

zawody

Dystans całkowity:3307.27 km (w terenie 1811.53 km; 54.77%)
Czas w ruchu:166:46
Średnia prędkość:19.61 km/h
Maksymalna prędkość:72.34 km/h
Suma podjazdów:4317 m
Maks. tętno maksymalne:234 (119 %)
Maks. tętno średnie:186 (94 %)
Suma kalorii:18747 kcal
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:91.87 km i 4h 45m
Więcej statystyk

Pobudka godzina 7:16 (budzi

Sobota, 23 sierpnia 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Orbea, zawody
Pobudka godzina 7:16 (budzi mnie jakaś ręka na ramieniu, ręka devila) czyli zaspaliśmy :/ no ale nic szybkie przygotowanie zjedzenie śniadania i o 7:45 byliśmy z devilem na rowerkach jechaliśmy w stronę naszego spotkania żeby dojechać do Golubia:)
Podrodze szybkie zakupy i dojechaliśmy z około 7 minutowym spóźnieniem :)

Do Golubia dojechaliśmy zabierając po drodze jeszcze jednego kumpla.

W Golubiu jeszcze się zapisać przygotować rowerki dojechać na start i wystartować :)
Start poszedł Znakomicie na początku się przebiłem do grupki z przodu nie powiem był "ogień z dupy" choć wolno wystartowali bo zaledwie około 45 na liczniku było, asfalt przejechaliśmy po skręcie w prawo już 3 osoby uciekły Ja zostałem nie znacznie z tyły na podjeździe na prostej zacząłem go0nić i wbiłem się na czoło drugiej grupki :)

i utworzyła się grupa około 10-12 osób tak na oko trzymałem się jakoś bliżej przodu
pierwsza trójka już uciekła że widzieliśmy ich tylko na dłuższych prostych, jechałem swoje może nieco szybciej niż się spodziewałem że pojadę ale trzymałem się mojej grupy:)
niestety na 11km mnie opuścili złapałem kapciocha w przednim kole (ale się posypało) na dodatek jeszcze wyciąłem dzwona przy około 35km/h :P na szczęście na trawę. Na zmianę dętki straciłem nieco ponad 3 minuty plus uciekającą druga grupę :/ ale to jest sport wiec nie mam co narzekać.
Dla mnie maraton zaczynał się po raz kolejny byłem gdzieś z tyłu i zacząłem gonić z początku mało rywali było przede mną ale się nie dziwie bo to był szybki maraton.
Powoli doganiałem kolejne osoby chciałem chwile odpoczywać na kole ale się nie dało bo moje tempo było nieco wyższe od wyprzedanych bikerów.
na 22km dogoniłem Arka Z Bydzi Power jechał w grupie z Kamilem, hura w końcu ktoś znajomy pomyślałem :) i minąłem ich prawą stroną kilka osób tam jechało chwile dalej kolejny biker z Bydzi power słyszałem tylko "kita dajesz, kręcisz"
i kręciłem :P na 40km dogoniłem kolejną znajoma osobę również z Bydzi Power :)
mijałem Tomka 2 razy bo trasę zgubiłem i zaliczyłem niepotrzebnie podjazd.
na górze wiedziałem że źle pojechałem więc zawrót i w dół po asfalcie pewnie ponad 40 leciałem :P skręt w prawo mały fajny singieel i na bufet przez plaże :D
dalej byli kolejni zawodnicy dogoniłem Kermita i Jarka odemnie z temu ale ich tylko minąłem nie mieli za dużo sił zęby zacząć nawet za mną jechać ale każdy tam dawał z siebie wszystko a przed nami było jeszcze ze 25-28km do mety. Tam na wzniesieniu ujżałem już kolejnych zawodników wiec kręciłęm by ich dopaść jak najszybciej jest jakaś motywacja jak się kogoś goni niż jak się jedzie przez kilka km i nikogo się nie widzi. Po minięciu ich następna grupa około 8 osób zaczęła podjeżdzając już pod wzniesienie tam po raz pierwszy mijałem ludzi mając na liczniku 9km/h w tym Mariusza z Bydzi Power. na górze wmordewind :/ i dalej było ciężko naciskać na pedały :) ale trzeba było.
kręciłem dalej co maiłem zdobić przecież nie usiądę obok trasy i nie będę czekał kto wie na co :P
Kilka kolejnych zjazdów podjazdów w lecie i dojechałem na 45km tam na samej górze widze ze ktoś w pomarańczowej koszulce zaczyna wyjmować tylnie koło od razu skojażyłem, że to Devil bo nikogo więcej z Alternatywy przede mną nie było prócz devila i Klaudiusza który jechał w niebieskiej koszulce. szybkie pytanie czy coś poważnego czy pomóc odp, jedź swoje odpowiedziałęm ok i się dopytałem gdzie jest Klaudiusz usłyszałem, że w grupie przede mną to jeszcze dokręciłem zęby szybciej ich dojść :) niestety dopiero na samej górze ściany płaczu ich dogoniłem :) i dalej już jechaliśmy większą grupa która się powiększała. Po maratonie w rozmowie z Klaudiuszem usłyszałem, że jak doszedłem i narzuciłem tempo nieco wyższe niż mieli to mieliśmy ciężkie chwile ale się na kole utrzymali.
Dali rade do samej mety po drodze jeszcze kilka osób na trasie dogoniliśmy, i poszedł na sam koniec sprint z peletony w porywach było ponad 50km/h

Z maratony pełne zadowolenie choć mogło być lepiej gdyby nie ten kapeć ;)
Niestety nie udało mi się dogonić JinXa który wjechał na metę 15 sekund przede mną :).

z maratonu dane z licznika:
70,02km
2:34:57 czas na mecie miałem 3:38:00 po odjęciu czas wymiany dętki :) 93 sekundy
27,42km/h średnia
57,73km/h max

Pulsometru nie miałem założonego.

No i mam do wymiany napęd, niestety już nie da rady przejechać kolejnego wyścigu.

Pozdro wszystkim tu zaglądajacym
tutaj maraton widziany od strony DMK77

KujawiaXC w Koronowie jako zawodnik

Niedziela, 6 lipca 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Kellys, zawody
KujawiaXC w Koronowie jako zawodnik i pomoc w organizacji.

[imghttp://lh4.ggpht.com/krzychu.kita/SHlGUW29SjI/AAAAAAAAGq0/gt8TCwfoDGc/IMGP0004.JPG?imgmax=800[/img]

jedyny sztywniak na zawodach ;d



komisja sędziowska w składzie jednoosobowym


cześć była po prostu za szybka

drzewo

Arek




części po prostu się podjechać nie dało

ale doping musi być

organizatorka na objeździe trasy, Kasiu dziękujemy za zawody :)


pomoc medyczna to podstawa, potrzebni na szczęście nie byli :)

my bike


tej pani przedstawiać nie trzeba :)




Po zawodach pojechaliśmy z Devilem i Agenciarą na Festyn Cysterski

ktoś był głodny













Został jeszcze powrót do bydzi :)

Przed stadionem miejskim gdzie rozpoczynały się Mistrzostwa Lekkiej Atletyki





Mój Team :) devil jako model :P


Dystans będzie trochę szacowany

Niedziela, 15 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria zawody, treningowe, Orbea
Dystans będzie trochę szacowany ale napisze dlaczego w dalszej części :)

Dzień zacząłem od pobudki budzik zadzwonił o 7:20 za wcześnie ale wstać musiałem coś zjeść nie za dużo bo poza tym ze obudziłem się z bólem głowy i kacem i nic mi się nie chciało to luz :P
I już pierwszy telefon Paweł dzwonił z trasy zawodów szybkie info na rower i na zawody pojechałem tam zdążyłem dojechać przed 8 rano, na miejscu przypiąłem rower do jakiegoś innego (tomaszura unibika) plecak zostawiłem gdzieś pod namiotem i na drugą stronę Jaru zaznaczyć trasę poza kacem to zmęczenia nawet nie czułem. zaczęliśmy znakować szło nawet dość szybko :) i bardzo dobrze.
Koniec wyrobilismy się trasa oznakowana jeszcze podszedł Mobsterek i Arek przeszliśmy traskę i tu zaskoczenie patrzymy podjechała Ageciara zamieniła 3 słowa i pojechała dalej na start zwiedzając to co znakowaliśmy. :)

Jeszcze drobne poprawki i na start (godzina 8:40) o 9 są starty trzeba się pośpieszyć.
Zapisałem się do wyścigu elity ;) ostatnie ustalenia zaczęła się cała zabawa start kobiet w roli zawodniczki pokazała się Agęciara :P teraz już tylko przypilnować zęby nikt na trasę zawodów (choć była oznakowana bardzo dobrze) z osób niepowołanych (pieszych) nie wszedł co się udawało :)

kobiety miały do przejecahnia chyba 4 kółka potem start elity i Juniorów o 11 z kawałkiem zająłem właściwe dla mnie miejsce gadając jak zawsze :D:D stalisy na starcie (pierwsza linia dalej był tłok) 10...9...8..7..6. gleba sędziego 5..4.. 3.. poszli 2.. jeden już nie słyszałem.
Zaczeło się meczenie przez kolejne 9 kółek start poszedł mi dobrze tak jak chciałęm na pierwszego singla wjeżdzałem na 7 miejscu :) zjazd trawą między garażem a krzaczkami zrobili zjazd bokiem a i tak większość przejechała uskokiem i potem po szkłach gdzie nie sprzątnelismy bo trasa miała być obok i cześć tylko z tego obok korzystała. Ostro w prawo i pierwsza gleba koleś przede mną mnie lekko zblokował większy łuk i dalej pod górkę na górze pierwszego jeszcze dostrzegałem ale był dalekoooo.
następne single zjazd na asfalt przez mete i dalej w teren pozycje w miare trzymałem :) kolejne kółko jakieś zjazdy i następne kończąc drugie lekko w krzaczki zachaczyłem wyjechałem na asfalt i czuje że mam kapcia z przodu (fu...) jade dalej nie zatrzymuje się bezie koło do wymiany trudno ukończę te zawody nie po to się męczyłem nad pomocą w zrobieniu tego wszystkiego. na samej górze podjazdu krzyknąłem kapeć z przodu i pojechałem dalej :P. Zaliczyłem jeszcze jakieś 700-800m trasy i dopiero wymieniłem koło jazda na kapciu miodzio :D.

Cieszyłęm się tylko ze na łuku asfaltu stały znajome osoby które przygotowały mi przednie koło miałęm do wyboru dwa pierwsze się nawinęło koło po prawej zaczałęm zakłądać i słysze od Agnieszki o to moje :) zaczynam zakłądać hamulec nie pasuje za szeroka obręcz no trudno i pojechałem. następna połowa kółka bez hampla z przodu :/ (w głowie chodzi myśl nie wycofam się nie wycofam kita nie masz hamulca trudno będą gleby nie wycofam się) po dłuższym czasie wymyśliłem jak go odzyskać ok udało się klamka co prawda twarda i krótka ale jakoś da się hamować i koło się kręci. tak zleciało kolejne kilka kółek do czasu kiedy dostałem dubla od Fokta :)) kurde jestem na 6 kółku i dopiero dubel no no :)dokręciłęm dalej dogonił mnie Kermit albo Ja zwolniłem nie wiem jechaliśmy razem dalej pod górke mijał nas Tecek i kolejny dubel w sumie 4 osoby przejechały wszystkie 9 kółek następne 4 miały po 8 od 9 miejsca to już po 7-6-5-4 i jakieś defekty.

Bilans z dnia devil zerwany łańcuch na 2 kółku, ile było kapci to nie jestem w stanie zliczyć przynajmniej 3 osoby które go złapały wyscig ukończyły (w tym Tecek 2 miejsce kapeć z tyłu, Andrzej 5 miejsce kapeć z tyłu ja 8 miejsce kapeć z przodu).

Dojechałem na mete uff koniec meczarni nareszcie, a tu zaskoczenie jak im cudem Klaudiusz jest na mecie ??? a ok, okazało się że ma dwa kółka w plecy.
Humorek dopisywał gratulacje ukończenia od widzów zawodników itp. z kermitem był za mną jedno miejsce pojechaliśmy na rozjazd po drodze zabrałem mój bidon z trasy bo zgubiłem. Po powrocie na metę zabraliśmy posiłek i wyruszyliśmy na zakręt ten asfaltowy oddać kółko, zjeść i odpocząć. Wyscig mastersów się rozpoczął tam wiadomo kto wygra Zbychu pierwsze dwa kółka jechał razem z drugim chyba się zmęczył zbyd wolnym tempem i pojechał swoim lekko szybszym (wygrał).

Dekoracja zawodników i zawodniczek (zdjęcia dodam niebawem wieczorem)


Z zawodów:
Najmocniejszym atutem po raz kolejny okazała się trasa, była krótka ale dała się zauważyć byliśmy przygotowani na większą liczebność zawodników ale tego zawsze mało ;) całą dekoracja przebiegła sprawnie (fotki wrzucę na serwer to zamieszczę) Kiedy większosć się już rozjechałą pozostało sprzątnięcie trasy. Po tym zabiegu i zapakowaniu wszystkiego w samochody ruszyliśmy do domów przez stary rynek koło Łuczniczki musiałem się cofnąć bo zapomniałem toi toya zamknąć wiec premia górska była szybciej niż myślałem, podjazd okazał się ciężki.

DOM godzina około 17 z minutami przede wszystkim kąpiel, po niej mogę zacząć myśleć co dalej. Chciałem coś napisać na temat zawodów ale przysypiałem przed klawiaturą i dałem se spokój. Skonsumowałem tylko jakiś posiłek :) po czym wyruszyłem do Tomaszura na afterparty tam powspominanie zawodów kiełbaska z grila i pifko (miodzio) no ale co dobre to szybko się kończy i trzeba było wracać do domu. Następny dzień to poniedziałek i trzeba do pracy wstać.


Niedzielną KujawieXC zaliczam do zakończonych w pozytywnych barwach od samego początku do końca :)
Podziękowania dla Agenciary za pożyczenie kółka :) i doping na trasie, devilowi za pożyczenie bidonu z kawałkiem wody podczas wyścigu i późniejszą zmianę dętki w moim kole. całej reszcie za to ze byliście i dopingowaliscie swoich i nie tylko :D:)

Kolejne zawody tym razem Maraton

Niedziela, 18 maja 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Orbea, zawody
Kolejne zawody tym razem Maraton Gryfa Pomorskiego w Szczecinie. I tu równierz jechałem zęby dojechać do mety i to się udało straciłem co prawda ponad godzine do pierwszego ale nie to było najważniejsze tylko zabawa jaka na nim panowała:) ogólnie zadowolony i po raz kolejny miałem możliwość pojeżdżenia na innym terenie niż nasz Bydgoski :)

Pierwsze zawody w sezonie

Niedziela, 30 marca 2008 · Komentarze(2)
Kategoria zawody
Pierwsze zawody w sezonie 2008, start się udał jestem z nich zadowolony patrząc po tym że jestem aktualnie w wojsku i odbębniam zasadniczą służbę wojskową. Dlatego tak mało kręcę ale zawodów w mieście w którym mieszkam przegapić nie mogłem :) dlatego choć dojechałem gdzieś pod koniec to zadowolenie dóże bo tych co chciałem to objechałem :)
Pozdrawiam :)