To po prostu pierwszy
Sobota, 31 maja 2008
· Komentarze(0)
Kategoria Orbea, Rajdy i wycieczki
To po prostu pierwszy etap Rajdu Brdy ;)
sporo znajomych jechało wiec i tępo czasem było dość wysokie i było co robić ;)
że to był Rajd wiec i bufety były dosć często wiec się sporo odpoczywało pierwsza cześć do PK1 była do Koronowa tyle, że gdzieś trasie się zgubiliśmy i pierwsza grupa do której dojechały potem dwie następne czyli około 30 osób na PK1 wpadło na samym końcu :P stamtąd ruszyliśmy dalej jako pierwsza grupa do Sokola Kuźnicy tam tempo trochę wzrosło bo po asfaltach lecieliśy i na liczniku do 45 dochodziły prętkości niestety nie za wiele ludzi się utrzymało i musiałem zwolnić :P w Sokole Kuźnica promem na drugą stronę i sie zaczeło piaski piaski i jeszcze raz piaski dojeżdżając do bufetu każdy był padnięty wiec trzeba było odpocząć i się porzywić a było czym :)
po bufecie to już żabi skok do Rudzkiego Mostu na campink oczywiście namiot bo jakoś świetlica mi nie odpowiadała, na trasie się jeszcze zmówiliśmy ze Snuffim i Edytą i wyszło, że rowery spały w świetlicy a my w czwórkę tzn. Monika, Edyta, Snuffi i Ja w namiocie tam też odchodziły numery punkt szesnasty regulaminu to złamał każdy więc nie było się czym martwić tak się zakończył pierwszy etap i poszliśmy spać :)
sporo znajomych jechało wiec i tępo czasem było dość wysokie i było co robić ;)
że to był Rajd wiec i bufety były dosć często wiec się sporo odpoczywało pierwsza cześć do PK1 była do Koronowa tyle, że gdzieś trasie się zgubiliśmy i pierwsza grupa do której dojechały potem dwie następne czyli około 30 osób na PK1 wpadło na samym końcu :P stamtąd ruszyliśmy dalej jako pierwsza grupa do Sokola Kuźnicy tam tempo trochę wzrosło bo po asfaltach lecieliśy i na liczniku do 45 dochodziły prętkości niestety nie za wiele ludzi się utrzymało i musiałem zwolnić :P w Sokole Kuźnica promem na drugą stronę i sie zaczeło piaski piaski i jeszcze raz piaski dojeżdżając do bufetu każdy był padnięty wiec trzeba było odpocząć i się porzywić a było czym :)
po bufecie to już żabi skok do Rudzkiego Mostu na campink oczywiście namiot bo jakoś świetlica mi nie odpowiadała, na trasie się jeszcze zmówiliśmy ze Snuffim i Edytą i wyszło, że rowery spały w świetlicy a my w czwórkę tzn. Monika, Edyta, Snuffi i Ja w namiocie tam też odchodziły numery punkt szesnasty regulaminu to złamał każdy więc nie było się czym martwić tak się zakończył pierwszy etap i poszliśmy spać :)