Przetarcie przed Grassorem ?? kto wie ?
Niedziela, 14 czerwca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria treningowe, Unibike
Zaczęło się powoli, kierunek na Żnin przez Łabiszyn tak przynajmniej pogoda na ICM pokazywała ze wiatr będzie sprzyjający czy był to daje dużo do myślenia bo wiało jak nie w twarz to z ukosa i tak się jechało ciężko na tyle że:
Bydgoszcz->Żnin 41km w czasie 1:16 nawet całkiem nieźle choć zawsze coś brakuje a jak by urwać te 16 minut ? trzeba pomyśleć.
tam mały posiłek i powrót do domu
Żnin->Bydgoszcz 40km w czasie 1:06 nieco więcej wiało w plecy i załapałem autobus na odcinku około 4km poniżej 60km nie schodziłem :P a max było 75km/h xD
Po dotarciu do Bydgoszczy było mi coś mało to pomyślałem czemu by nie pojechać do Myślęcinka :) w Myślecinku nie chciało mi się zawracać to podjechałem pod góreczkę Myślecińską dalej czemu by nie pojechać jest lekko z wiaterkiem :)
Tak jeżeli teraz wieje w plecy to powrót będzie pod wiatr :/
Dobrze się jechało to nie zawracałem :) i tak zwiedziłem Borówno, Gądecz, Strzelce Górne, Strzelce Dolne, Strzelce Górne, Jarużyn, Fordon i dalej próbując wspiać się na Górę Szybowników dojechałem do domu zahaczając o Stary Rynek :)
Spojrzałem na licznik 137km oj nie dobrze trzeba dokręcić do 140 żeby lepiej wyglądało na BS :) to 3km bez problemu i tu się bardzo pomyliłem niecałe 3 minuty później zaczął mnie szarpać wewnętrzny mięsień uda lewej nogi wiedziałem o co chodzi idzie skurcz :/ nieco zwolniłem przestałem przeciażać nogę i jakoś dokręciłem do 140 ufff odetchnąłem. powoli dokręciłem do domu jakieś 2km nieco się rozjeżdżając. I tak skończyła się moja niedziela :)
ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA
Kto na Grassora ?
Bydgoszcz->Żnin 41km w czasie 1:16 nawet całkiem nieźle choć zawsze coś brakuje a jak by urwać te 16 minut ? trzeba pomyśleć.
tam mały posiłek i powrót do domu
Żnin->Bydgoszcz 40km w czasie 1:06 nieco więcej wiało w plecy i załapałem autobus na odcinku około 4km poniżej 60km nie schodziłem :P a max było 75km/h xD
Po dotarciu do Bydgoszczy było mi coś mało to pomyślałem czemu by nie pojechać do Myślęcinka :) w Myślecinku nie chciało mi się zawracać to podjechałem pod góreczkę Myślecińską dalej czemu by nie pojechać jest lekko z wiaterkiem :)
Tak jeżeli teraz wieje w plecy to powrót będzie pod wiatr :/
Dobrze się jechało to nie zawracałem :) i tak zwiedziłem Borówno, Gądecz, Strzelce Górne, Strzelce Dolne, Strzelce Górne, Jarużyn, Fordon i dalej próbując wspiać się na Górę Szybowników dojechałem do domu zahaczając o Stary Rynek :)
Spojrzałem na licznik 137km oj nie dobrze trzeba dokręcić do 140 żeby lepiej wyglądało na BS :) to 3km bez problemu i tu się bardzo pomyliłem niecałe 3 minuty później zaczął mnie szarpać wewnętrzny mięsień uda lewej nogi wiedziałem o co chodzi idzie skurcz :/ nieco zwolniłem przestałem przeciażać nogę i jakoś dokręciłem do 140 ufff odetchnąłem. powoli dokręciłem do domu jakieś 2km nieco się rozjeżdżając. I tak skończyła się moja niedziela :)
ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA
Kto na Grassora ?